Zlot Miłośników Kolei Wąskotorowych w Żninie i Parada Parowozów w Wolsztynie - majówka 2015

Weekend majowy w Żninie i w Wolsztynie
Wolsztyn oraz słowa Parowozownia Wolsztyn wszystkim miłośnikom kolei kojarzą się jednoznacznie. A przynajmniej kojarzyły - do niedawna. Wyjątkowa w skali Europy parowozownia, prowadząca planowy ruch towarowy i osobowy lokomotywami parowymi, sprawiła, że ta niewielka miejscowość koło Poznania stała się mekką dla wszystkich wielbicieli parowozów. To tutaj właśnie rozpoczęto organizowanie "parowozowego show” - Parady Parowozów, której formuła stała się inspiracją do organizowania podobnych imprez w innych parowozowniach. Początek działalności parowozowni w Wolsztynie jako wyjątkowego skansenu, z czynnymi parowozami, to od dziesięciu do czternastu „czajników” pod parą i codzienny ruch planowy. Z roku na rok funkcjonowanie Parowozowni Wolsztyn ulegało powolnym zmianom, zauważalnym jedynie dla miłośników kolei. Niestety, zmianom na gorsze. Coraz mniejszy ruch towarowy, aż wreszcie koniec jego obsługi, likwidacja zabytkowych obiektów na terenie parowozowni (dźwig do nawęglania), cięcie parowozów, wygaszanie kolejnych parowozów pod parą, brak remontów aż wreszcie rozbieranie ciekawych turystycznie linii kolejowych (do Sulechowa) - było ciągiem zdarzeń, zmierzającym do katastrofy. Odwlekana przez ostatnich kilka lat katastrofa, w końcu nastąpiła - 2 maja 2015 roku.

Zanim do tego doszło, protesty i uwagi miłośników kolei oczywiście ignorowano, a prasa problemu nie podejmowała - bo przecież co roku była parada, był (z roku na rok coraz skromniejszy), ruch planowy pociągów z parowozem z Wolsztyna do Poznania. Był sukces! Tego, że parowozów z roku na rok było coraz mniej, że parada opierała się, od pewnego momentu, prawie wyłącznie na parowozach przyjeżdżających do Wolsztyna, nikt, poza „mikolami”, nie uważał za problem. Z tych wszystkich powyższych problemów, jedynie o brak ruchu towarowego trudno winić zarządzających parowozownią i jej eksploatacją.


Wolsztyn - TKh49-1 na obrotnicy
- fot Piotr

W końcu, w 2014 roku problem zauważyły media oraz lokalne i regionalne władze. Czy ktoś, nawet może nie będący wielkim miłośnikiem parowozów i kolei, zrozumiał, że Wolsztyn, który wypromował się dzięki parowozom i parowozowni, nadal potrzebuje owej parowozowni i parowozów, aby przyciągać turystów? Być może.

Aby na targach w kraju i za granicą móc reklamować miasto jako „jedyną w Europie parowozownię prowadzącą planowy ruch pociągami z parowozem” potrzebne są czynne parowozy... A tego z jednym parowozem (z perspektywą jego awarii lub konieczności naprawy średniej lub głównej, która trwa pół roku lub dłużej), zrealizować się nie da. Tymczasem już w 2014 roku, zaraz po majowej paradzie, Par. Wolsztyn została z jednym czynnym parowozem Ol49-69. Druga „oelka” miała specjalnie przedłużony termin naprawy rewizyjnej, żeby pojechać w paradzie 2014 i zaraz po niej została wygaszona. Ten fakt wywołał w końcu swoiste „trzęsienie ziemi” w mediach i wśród władz.

O parowozowni zaczęto pisać już nie w kategorii lokalnej atrakcji. Władze Wolsztyna rozpoczęły rozmowy z PKP Cargo - właścicielem parowozowni i parowozów, na temat dalszej eksploatacji obiektu i taboru. Tymczasem rozmowy trwały (do maja 2015 roku nie osiągnięto porozumienia), a następowały dalsze zmiany (na gorsze). Prowadzenie ruchu planowego z jednym tylko czynnym parowozem, oznaczało w praktyce, że w przypadku najdrobniejszej awarii (o którą w przypadku wiekowej maszyny nietrudno), zamiast parowozu na szlak wyjeżdżała lokomotywa spalinowa lub szynobus. Co zrozumiałe, trudno było taką sytuację przewidzieć, ale - co również zrozumiałe - nie chcieli tego zrozumieć turyści, którzy przejechali kilkaset kilometrów specjalnie po to, by pojechać pociągiem prowadzonym przez parowóz. W końcu,  ruch z Wolsztyna do Poznania ograniczono do pociągu Wolsztyn-Leszno-Wolsztyn, a na początku 2015 roku planowy ruch z parowozem został definitywnie zakończony.


Wolsztyn. Zwykle stacja w dniu Parady Parowozów zastawiona była składami pociągów specjalnych z Polski i zza granicy. W 2015 dotarł tylko jeden, z SU45-115...
- fot Piotr


...drugi, "Piast Śląski" z TKt48-18 przyjechał już po paradzie, spóźniony ponad trzy godziny
- fot Piotr

Faktycznie oznaczało to koniec funkcjonowania Parowozowni Wolsztyn według wypracowanej od lat formuły - tętniącej codziennym życiem parowozowni, w której codziennie, na bieżąco, można podglądać funkcjonowanie tego obiektu, obrządzanie parowozów (czyli ich przygotowanie do służby). Funkcjonowanie takiego obiektu „od święta” jest bardzo trudne, nieuchronnie prowadzi do jego degradacji i odejścia (ostatnich) fachowców.  

Tymczasem zbliżała się kolejna majowa parada parowozów. Parowozownia, która w roku 1993 wystawiała na paradę czternaście parowozów w 2015 mogła wystawić... zaledwie jeden! Nie zabrakło natomiast oficjeli do otwarcia parady, których było... więcej, niż uczestniczących w „paradzie” parowozów.

A jeszcze nie tak dawno, bo w 1999 roku, Parowozownia Wolsztyn wystawiała na Paradę dziesięć własnych parowozów (Ok1-359, Ok22-31, Ol49-69, TKt48-143, TKi3-87, Pt47-65, Pm36-2, Ty3-2, Ty42-148, Ty51-223), a w roku 2000 - osiem parowozów (Ol49-69,Ol49-111, Ty43-123, TKi3-87, Pt47-65, Ty3-2, Ty2-406, Ty42-148). Sygnały świadczące o tym, co będzie za kilka lat widać było wyraźnie pomiędzy 2000 a 2003 rokiem, kiedy liczba czynnych parowozów nagle spadła z sześciu do trzech. Potem jednak sytuacja się zmieniła, a uwagi na temat funkcjonowania parowozowni traktowano jako polskie narzekanie i czarnowidztwo. W latach 2004-2008 ilostan czynnych parowozów znowu wzrastał, aby na Paradzie w 2007 i 2008 osiągnąć osiem maszyn (Ok22-31, Ok1-359, Ol49-7, Ol49-23, Ol49-111, Pt47-112, Pm36-2, Tr5-65). Potem jednak nastąpił kolejny spadek - w 2009 i 2010 roku było już tylko pięć wolsztyńskich parowozów pod parą, w 2011 - cztery, w 2012 - trzy, w 2013 i 2014 - dwa. Niektóre z wymienionych wyżej parowozów były tylko przydelegowane czasowo do Wolsztyna, należąc do innych jednostek (np. Pm36-2  - Muzeum Kolejnictwa). Czy Parowozownia Wolsztyn powróci ponownie "parowozową krzywą wzrostu", do lat świetności? Wszyscy miłośnicy kolei mają taką nadzieję a trwająca naprawa główna Pt47-65 i rozpoczęta Ol49-59 to dobra prognoza na przyszłość. Dobrym znakiem jest także wybór na burmistrza Wolsztyna wieloletniego szefa Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni. Szkoda, że przyszło mu otwierać najskromniejszą imprezę w historii wolsztyńskich parad...

Wolsztyn - 2/3 Parady Parowozów... OL49-69, TKh49-1 - fot Piotr


Wolsztyn - ostatni, trzeci parowóz OKz32-1, biorący udział w "paradzie"
- fot Piotr

Wolsztyńska Parada czy parodia?
Wróćmy jednak do Parady Parowozów. Trudno organizować imprezę, mając do dyspozycji jeden własny parowozów, zwłaszcza jeśli nikt nie zadbał o przyjazd parowozów zza granicy - z Niemiec, Czech, Słowacji i Węgier. Nie zadbano również o ściągnięcie polskich parowozów  - jak chociażby Ty42 i kilka innych. Wszystko to wiąże się oczywiście z kosztami, bo dotychczas turyści przyjeżdżający parowymi pociągami z Niemiec słono płacili, a parowozy z tych pociągów w większości „zasilały” szeregi parady. Od dawna było wiadomo, że w 2015 roku Niemcy nie planują przyjazdu. Podobnie jak Czesi, Węgrzy czy Słowacy. Pomijając wszystkie inne kwestie, tak potężna firma jak PKP Cargo, z pewnością posiada odpowiednie siły i środki, żeby wcześniej o tym pomyśleć i ściągnąć na tak prestiżową imprezę, jak majowa parada, dziesięć czy piętnaście parowozów z Polski i Europy. Choćby organizując transport parowozów przy pomocy własnych lokomotyw, co stanowi zwykle główny koszt udziału w imprezach. Brak zakończonych sukcesem działań w tej sprawie, jest niewytłumaczalny i stanowi dla PKP Cargo potężną, wizerunkową rysę - już nie tylko wśród miłośników kolei, ale i wśród turystów. Bo parada parowozów z trzema parowozami po prostu nie jest paradą i widzowie to doskonale widzą i rozumieją. Dotyczy to także mediów.

Stacja Wolsztyn, zwykle w dniu parady zastawiona składami pociągów specjalnych, przywożących turystów, dosłownie świeciła pustkami. Przyjechał pociąg "Oleńka" z Poznania, prowadzony przez SU45-115 z dwóch wagonów klasy drugiej i dwóch piętrowych Bdhpumn. Kolejny, "Leopold" z Wrocławia - prowadzony był przez... autobus szynowy. Ostatni z "pociągów specjalnych", z parowozem TKt48-18 "Piast Śląski" z dwoma piętrowymi Bdhpumn dojechał spóźniony około trzech godzin po godzinie 15, juz po zakończeniu całej parady.

Czary goryczy wśród widzów dopełniła nieobecność na paradzie czwartego parowozu, TKt48-18, który prowadził pociąg "Piast Śląski" do Wolsztyna.  Ze względu na obecność tylko trzech parowozów Paradę przedłużano rozciąganymi wypowiedziami konferansjera, Irka Bieleninika. Jego zachowanie za mikrofonem od lat denerwuje miłośników kolei, ale organizującym imprezę najwyraźniej to nie przeszkadza. Parowozy zatrzymywano na przejeździe kolejowym, inicjując "rozmowy" z mechanikami  w stylu "ile godzin jechaliście do Wolsztyna" a na koniec odbył się przejazd pociągów towarowo-osobowego z ryflakami z Chabówki i wagonami towarowymi z Klubu Sympatyków Kolei z Wrocławia, i prowadzonego przez TKh49-1 i osobowego "retro", złożonego z  wolsztyńskich wagonów dwuosiowych, prowadzonego przez Ol49-69. Zdezorientowana publiczność oczekiwała kolejnych parowozów, a rozczarowaniu i negatywnym komentarzom na temat całej imprezy nie było końca. Być może należało całą paradę w 2015 roku po prostu odwołać, zamiast organizować parodię parady. Pod koniec parady doszło do niebezpiecznego incydentu, kiedy zgromadzona za szlabanami publiczność, zniecierpliwiona przedłużającym się zamknięciem szlabanów, wyjątkowo w tym roku długim, zaczęła gromadnie przebiegać przez przejazd kolejowy, wymijając w biegu próbujących ich powstrzymać SOK-istów. Z tego powodu musiał zatrzymać się jeden z wyjeżdżających z Wolsztyna pociągów, złożony z dwóch autobusów szynowych. Zamiast jednak mieć pretensje do publiczności, może organizatorzy parady powinni przeanalizować całą sytuację i najzwyczajniej w świecie otwierać co jakiś czas przejazd aby przepuścić chcących przejść na drugą stronę. 

Co dalej z Wolsztynem?
Jakie jest rozwiązanie? Bardzo proste. Jeśli PKP Cargo chce nadal eksploatować Parowozownię Wolsztyn i nie ma to być żałosna, udawana pseudoeksploatacja, potrzeba corocznie inwestycji (oprócz bieżących kosztów utrzymania parowozowni i jej załogi), w granicach kilku milionów złotych - na naprawy infrastruktury, naprawy parowozów oraz pozyskiwanie (poprzez remonty) nowego taboru - zwłaszcza wagonów - w stanie nadającym się do eksploatacji. Jeśli nie podejmie się tego PKP Cargo lub inne podmioty - możemy zapomnieć o wyjątkowej, „jedynej w Europie parowozowni prowadzącej planowy ruch pociągami z parowozem”. Półśrodki i rozwiązania pośrednie nie rozwiążą problemu i nie przyciągną do Wolsztyna już nie tylko miłośników kolei ale i zwykłych turystów. Komentarze, które słyszałem podczas „parady” w tłumie przy barierkach, najczęściej nie nadają się do powtórzenia. Po parodii parady 2 maja 2015 roku potrzeba będzie wiele wysiłku, żeby znowu przyciągnąć tutaj widzów. Nie tylko miłośnicy kolei ale i „zwykli” turyści, po prostu nie dadzą się nabrać kolejny raz!

Żnińska Kolej Powiatowa - Ty 3471 i jego osiemdziesięcioletni mechanik 
- fot Piotr

Żnińska Kolej Powiatowa - Ty 3471 z pociągiem osobowym wjeżdża na stację Wenecja Muzeum
- fot Piotr


Żnińska Kolej Powiatowa - parowóz Decauville 648/1912 ze składem osobowym - fot. Piotr

Zlot Miłośników Kolejek Wąskotorowych w Żninie

Miłośnicy kolei i parowozów obecni w Wolsztynie, mogli jednak, podczas majowego weekendu, pojechać do innego niewielkiego miasta, położonego na Pałukach. Do Żnina. To, podobnie jak Wolsztyn, miejsce również znane miłośnikom kolei. Tu bowiem zlokalizowana jest główna stacja Żnińskiej Kolei Dojazdowej (obecnie Powiatowej).

Dotychczas jednak żnińska kolejka nie wyróżniała się specjalnie spośród wielu podobnych, funkcjonujących w Polsce. Miała podobne problemy - brak wystarczających środków czy  perturbacje związane z jej statusem prawnym. Przeciągał się remont jedynego parowozu - Px38, a pociągi prowadziły lokomotywy spalinowe. Parowóz już na szczęście jest sprawny, pod parą. Dzięki takim miejscom jak Biskupin, czy Muzeum Kolei Wąskotorowych w Wenecji, kolejka nigdy nie narzeka i nie będzie narzekać na brak pasażerów. Ale zarządzający kolejką postanowili nie poprzestawać na jazdach rozkładowych pociągów i rozwijać jej funkcjonowanie. Stąd pomysł na organizację Zlotu Miłośników Kolei Wąskotorowych. W tym miejscu warto zauważyć, że pierwsze takie zloty zostały zorganizowane na Wyrzyskiej Kolei Powiatowej w Białośliwiu, a kolejna impreza związana ze 120-leciem tej wąskotorówki pod koniec czerwca 2015 - jak zapowiadają organizatorzy - z udziałem sześciu parowozów wąskotorowych.


Żnińska Kolej Powiatowa - parowóz Henschel 28026 Riesa ze składem osobowym w Wenecji - fot. Piotr

Wstawianie na tory wagonu wykolejonego na torach stacji Żnin - fot. Piotr

Ale wróćmy do Żnina
Wieczorna parada wąskotorowych parowozów w dniu 2 maja była w praktyce dwa razy większa niż wolsztyńska! Parada została zaplanowana na godzinę 22, nieoczekiwanie przeniesiono ją na godzinę 19. Udało mi się ją w całości obejrzeć, bezpośrednio po przyjeździe z Wolsztyna. W wąskotorowej paradzie brało udział pięć parowozów wąskotorowych oraz kilka lokomotyw spalinowych. Za nastawnikiem jednej z nich zasiadał nasz kolega-modelarz z Toruńskiej Makiety Modułowej!

W trakcie majowego weekendu ze Żnina wyjeżdżało codziennie aż pięć parowozów prowadzących wąskotorowe pociągi! Pociągi wyjeżdżały ze Żnina według rozkładu jazdy, a pociągi dodatkowe  jechały w ślad za nimi, w kilkuminutowym odstępie. W Wenecji była mijanka i wodowanie składów. Podczas przejazdu składów „dodatkowych”, w tym towarowych, ich uczestnicy organizowali sobie fotostopy, co powodowało opóźnienia pociągów. Trzeciego maja na stacji Wenecja (a właściwie pomiędzy stacją Wenecja Muzeum a nowym peronem) podczas powrotu ostatniego planowego pociągu, doszło da awarii mechanizmu parorozdzielczego parowozu Las z Białośliwia. W tej sytuacji ze Żnina wyruszył luzem parowóz Px38 i ściągnął skład, dzięki czemu można było obejrzeć na szlaku parowozy w „podwójnej” trakcji.

Tego dnia Parada Parowozów, kończąca całą weekendową imprezę, zaplanowana była nad jeziorem Żnińskim, na fragmencie ocalałego szlaku do Obiecanowa. Ze względu na opisaną wcześniej awarię na szlaku, parada rozpoczęła się ze sporym opóźnieniem. Na miejsce przybyły tłumy mieszkańców miasta i przez chwilę czułem się jak na paradzie w Wolsztynie. Szkoda tylko, że w paradzie tej wzięły udział tylko trzy parowozy z pięciu (w tym jeden zdefektowany - jako przyprzęg). Dwa parowozy pozostały w parowozowni, ponieważ ich właściciel, współorganizator imprezy, Peter Erk, w godzinach popołudniowych wyjechał do Niemiec.


Żnińska Kolej Powiatowa - Px38-805 i Ty 3471 z pociągiem osobowym wjeżdżają do Żnina
- fot Piotr

Żnińska Kolej Powiatowa - maszyniści parowozów Px38-805 i Ty 3471 
- fot Piotr

Żnińska Kolej Powiatowa. Michał, kolega z klubu modelarzy kolejowych Toruńska Makieta Modułowa prowadzi lokomotywę spalinową
- fot Piotr

Jak mówią organizatorzy - to pierwsza tego typu impreza w Żninie, a planowane są kolejne. Dlatego impreza będzie się rozwijać. Mam nadzieję, że organizatorzy nie będą czerpać zbyt wiele z wzorów wolsztyńskich i nie przekształcą jej w jarmark i wesołe miasteczko z pokazami strongmenów. Moim zdaniem w tym roku z pewnością zabrakło jednak szerokiej informacji i promocji tej imprezy. Wiedzieli o niej nieliczni i tzw „dobrze zorientowani” miłośnicy kolei. Pewne decyzje podejmowane również były „na gorąco”, jak chociażby zmiana godziny parady z 22 na 19, przez co były osoby które pojawiły się na stacji w Żninie już po jej zakończeniu.


Żnińska Kolej Powiatowa - parowóz Henschel 28026 Riesa ze składem osobowym wjeżdża na stację w Gąsawie
- fot Piotr


Żnińska Kolej Powiatowa - parowóz O&K 7697 ze składem towarowym przed Gąsawą
- fot Piotr

Jak kiedyś Wolsztyn, tak teraz Żnin (i Białośliwie) mogą stać się wzorem i inspiracją dla innych organizatorów podobnych imprez. Z pewnością pojedziemy na kolejne tego typu imprezy na wąskim torze. Najbliższa jeszcze w tym roku, pod koniec czerwca, w  Białośliwiu, kolejna w 2016 roku - w Żninie!

Zdjęcia z imprezy

  • Galeria ze Żnińskiej Kolei Powiatowej - tutaj
  • Galeria ze Żnińskiej Kolei Powiatowej - tutaj
  • Galeria ze Żnińskiej Kolei Powiatowej na naszej stronie - tutaj
  • Galeria z Wolsztyna na naszej stronie - tutaj

Drużyna Nostalgia Za Parą